czwartek, 9 stycznia 2014

Smocze poszukiwania

Kolejną grą, do której Akira Toriyama tworzył concepty, a właściwie serią gier, która wciąż jest rozbudowywana, jest Dragon Quest. Jest to jedna z najpopularniejszych gier jRPG w Japonii i najlepiej sprzedająca się na świecie. Jedyną serią dorównującą jej pod względem popularności jest seria Final Fantasy opisywana już przeze mnie na blogu. Właściwie, to nie jedyna wspólna cecha łącząca obie serie, gdyż tak jak w przypadku FF, każda kolejna część DQ nie jest powiązana z poprzednią fabularnie, opowiada nowe historie i przedstawia nowe postacie, a jedyne elementy łączące części ze sobą to sposób rozgrywki, niektóre projekty przeciwników, no i oczywiście, charakterystyczna kreska Toriyamy.

Obecnie cykl liczy sobie 10 głównych tytułów i kilka spin-off-ów, które nie cieszą się jednak aż tak dużą popularnością, jak główne tytuły. Pierwsze 6 tytułów powstało na konsole NES i SNES i, o dziwo, jak to często bywa w przypadku Toriyamy, jego kreska jest widoczna w każdym pikselu, co nie zawsze się udaje. Wraz ze wzrostem popularności, części, które ukazały się na konsolę NES doczekały się remake'ów na konsolę SNES. To, co odróżnia serię Dragon Quest od innych gier jRPG jest nietypowy ekran walki. Jest to jedyna seria gier, w której (za wyjątkiem niektórych części, o czym za chwilę) widzimy jedynie naszych przeciwników, natomiast naszych bohaterów nie. Klasycznie, możemy im wydawać komendy, jednak jedyne co widzimy to ich atak, punkty życia i energii magicznej. Może się wydawać, że takie rozwiązanie jest dosyć nudne, jednak sprawdza się i to nawet po tylu latach. Jeśli chodzi o kreskę Toriyamy i jej schematyczność, o której wspominałem, jest ona najbardziej widoczna właśnie w serii Dragon Quest. Toriyama tak szafuje charakterystycznymi elementami, że właściwie czasem trudno nam odróżnić, która postać pochodzi z której gry. Poza kreską Toriyamy to, co zdecydowanie wyróżnia tą serię, to wybitna muzyka autorstwa Koichi Sugiyamy. Nabiera ona mocy zwłaszcza w nowych częściach, gdzie jej brzmienie jest praktycznie symfoniczne.

Okładka kartridża do gry Dragon Quest II


Okładka kartridża do gry Dragon Quest III


Ekran walki


Części od 4-6 doczekały się również remake'ów na konsolę Nintendo DS, lecz pomimo poprawionej oprawy graficznej system walki pozostał niezmieniony, dzięki czemu wciąż czuć klimat pierwowzoru.





Polecam zwłaszcza 5 część, ze względu na naprawdę ciekawą historię (chyba jedyna gra, w której towarzyszymy bohaterowi od początku jego życia do końca, a drużyna składa się z całej jego rodziny) i jeden z najlepszych motywów muzycznych towarzyszących walce w historii gier jRPG.



No to jeszcze z tych samych powodów szósteczka ;)


Dragon Quest VII to pierwsza część, która została wydana na konsolę PSOne, przeszła jednak bez większego echa w porównaniu do poprzednich części. Doczekała się jednak remake'u na konsolę Nintendo 3DS, dostępnego póki co wyłącznie w Japonii.




Jak widać, tym razem w remake'u twórcy odeszli od klasycznego ekranu walki:


Dragon Quest VII: Journey of the cursed king to prawdziwa bomba. Ta część ugruntowała pozycję serii zarówno w USA, jak i Europie. Mamy tu wyraziste postaci (aha, zapomniałbym dodać - główny bohater we wszystkich częściach jest niemową, czyli my wybieramy jego odpowiedzi, a sam nie udziela głowu w rozmowach czy animacjach, to kolejny charakterystyczny element), jak zwykle świetną muzykę Sugiyamy, genialną grafikę (cell-shading, co idealnie współgra z kreską Toriyamy), gdyż ta część została wydana na konsolę PS2 i oczywiście - świat! Jest on w tej grze ogromny i daje nam naprawdę duże pole do popisu. Jeśli chodzi o walkę, starano się zachować tradycyjną jej formę, jednakże z racji postępu technologicznego czasem postacie są widoczne.






9 część serii szczerze mówiąc nie powala, ale też nie jest najsłabsza. Została wydana na DS'a i twórcy skupili się na tym, żeby przypominała online'owe RPG. Ciekawe podejście, jednak odebrało jej to trochę tego, co miały poprzednie części. Widać w niej jednak idealnie schematyczność Toriyamy - tworzymy swoją postać dopasowując elementy ciała, jak włosy, tors, oczy, karnacja itd. z dostępnych elementów, co Akira Toriyama robi praktycznie cały czas :) Niemniej jednak ta gra jest warta uwagi.


Dragon Quest X jest grą online, która nie opuściła póki co Japonii, w związku z czym nie za bardzo mam się czym tutaj posiłkować, jednakże zamieszczę trailer:


W dzisiejszym poście to by było na tyle :) W kolejnym napiszę o kolejnej, ostatniej już grze, przy której współpracował Akira Toriyama.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz