niedziela, 29 stycznia 2012

Twórczość własna

Zapraszam na mojego nowego bloga, na którym będę umieszczał swoje szkice i ilustracje. Na razie jest w wersji roboczej :) http://malekilu.blogspot.com/

Paper art

Concept art jak i sama ilustracja nie jedno ma oblicze, co pokazało studio Zim and Zou z Francji. Tworzą oni obiekty z kolorowego papieru, a następnie odpowiednio ustawiają i fotografują, dzięki czemu powstają świetne i oryginalne ilustracje. Zapraszam do oglądania :)











Skull art

W tym poście chciałem zaprezentować ilustratora z USA - Troy'a Galluzzi aka Skull Squid, który zajmuje się ilustracją prasową, concept artami a także ilustracją komiksową. Poniżej zamieszczam kilka jego ilustracji, a zainteresowanych odsyłam na jego stronę:  http://www.skullsquid.net .













sobota, 28 stycznia 2012

Levy concept

Ostatnio natknąłem się na concept arty David'a Levy aka Vyle do jednej z moich ulubionych gier akcji - Prince of Persia: Two Thrones (dla niewtajemniczonych, to jedna z nowszych części, nie ta stara, w której chodzi się pikselową postacią po cegłach). Może nie są to ilustracje najwyższych lotów, aczkolwiek są dość ciekawe i klimatyczne. Sam chciałbym umieć zrobić przynajmniej takie :)







Devil art

Analizowałem ostatnio moje posty zamieszczone na tym blogu i doszedłem do wniosku, że większość z nich jest o grach z kraju kwitnącej wiśni, tak więc umieszczam kilka concept artów z nadchodzącej w najbliższym czasie gry studia Blizzard - Diablo 3. Enjoy :)









Kids...

Tym razem coś z zupełnie innej beczki. Z reguły nie lubię designu dla dzieci, bo uważam, że jest sztywny, a i dzieciom z reguły się nie podoba. Jeśli chodzi o współczesne kreskówki, też średnio do mnie przemawiają... Z tą jednak jest inaczej :)
Mam na myśli kreskówkę znaną w naszym kraju jako Fineasz i Ferb. Co prawda jej fabuła jest dość schematyczna (kto widział, ten wie) jednak jest całkiem zabawna, i pomimo tego, że jest przeznaczona dla dzieci, dorośli też znajdą tu coś dla siebie :)
Zdecydowałem się napisać o niej na blogu z 2 przyczyn. Po pierwsze - jest dobrze zrobiona pod względem animacyjnym, po drugie - zaintrygowała mnie wypowiedź jej twórcy - Jeff'a "Swampy" Marsha o tym, że postacie występujące w niej są projektowane w taki sposób, żeby dziecko było w stanie powtórzyć ich kształt i samemu je narysować. To się nazywa projektowanie dla dzieci :)







Yggdrasil po japońsku

Ostatnio pisałem o fuzji Disney'a i Square-Enix. Jednak to nie jedyne dziwne połączenie, które ma na swoim koncie Square-Enix.  Są oni jeszcze odpowiedzialni za serię Valkyrie Profile, która jest oparta na... mitologii skandynawskiej.
Seria składa się jak na razie z trzech części: Valkyrie Profile: Lenneth, Valkyrie Profile 2: Silmeria i Valkyrie Profile: Covenant of the Plume. Pierwsza z nich została wydana na konsolę Playstation oraz PSP, druga na Playstation 2, natomiast trzecia na konsolę Nintendo DS.
Fabuła serii opiera się na nieco zmodyfikowanej wersji mitologii skandynawskiej, a jej głównym ogniwem są postacie Walkirii, służących boga Odyna, które pozyskują dla niego dusze zmarłych, zasłużonych w boju wojowników w celu stworzenia armii mającej pomóc Odynowi przetrwać Ragnarok, czyli zmierzch bogów. I już tutaj pojawia się pewna nieścisłość, gdyż Walkirie w grze występują w liczbie 3, natomiast w mitologii było ich znacznie więcej. Jednak tak naprawdę w fabule chodzi o coś zupełnie innego, niż ścisłe trzymanie się mitologii skandynawskiej. Nie będę się o tym jednak zbyt rozpisywał, jak zwykle polecam zagrać :)
Sposób rozgrywki jest bardzo ciekawy, gdyż dzieli się pomiędzy 3 obszary - mapę świata, na której wybieramy lokacje, do której chcemy się udać, dungeon'y, czyli lokacje które wybieramy z mapy świata, po których poruszamy się w stylu dawnych platformówek 2D, czyli na zasadzie lewo-prawo, oraz walkę, do której przenosimy się "wchodząc" na przeciwnika.
Grafika jest dość dziwnie rozwiązana, zwłaszcza w Lenneth i Covenant of the Plume. Pierwsza powstała za czasów Playstation, więc słabsza jakość nie dziwi, jednak co ciekawe, połączono w niej postacie, które są sprite'ami (czyli uproszczonymi, płaskimi, spikselizowanymi postaciami) z trójwymiarowym otoczeniem, co normalnie powinno się gryźć ze sobą, jednak tutaj jakoś działa :) W drugiej również zastosowano to rozwiązanie, mimo tego, że gry te dzieli dobre kilka lat różnicy, jednak powstała ona na konsolę Nintendo DS, która, z racji tego, że jest konsolą przenośną, ma dość ograniczone możliwości. Nie ujmuje to jednak tym grom grywalności, ani nie czyni ich gorszymi od Silmerii, która powstała na PS2 i jest w pełnym trójwymiarze.
Wspomniałem już, że Walkirie odpowiadały za pozyskiwanie dusz zmarłych wojowników. Jaki z tego wniosek dla samej gry? A no taki, że mamy przez to do dyspozycji mnóstwo postaci, które będą walczyć u boku naszych głównych bohaterów.Naprawdę, trudno je zliczyć, a gry z tej serii są tak zaprojektowane, że nie da się zdobyć wszystkich postaci przechodząc grę tylko raz. Mało tego, każda postać wygląda inaczej i ma inną historię, a osoby odpowiedzialne za design postaci - Kou i You Yoshinari - odwaliły kawał dobrej roboty.
Muzyka jak zwykle w grach tej firmy jest znakomita, w tym wypadku jej autorem jest Motoi Sakuraba. Stworzył on lekko rockowe kompozycje, które nadają całej grze dziwny, lecz przyjemny klimat :)
To na tyle ode mnie, poniżej zwyczajowo kilka artów i filmików z gry.

P.S. Zwróćcie uwagę, jak skrajnie różne pod względem designu są wszystkie gry Square-Enix, które przytoczyłem na tym blogu. Aż można by pomyśleć, że są to gry różnych firm :)