niedziela, 15 grudnia 2013

Akira Toriyama - time traveller

Jak wspomniałem w poprzednim poście, tym razem przybliżę sylwetkę Akiry Toriyamy i przy okazji pokażę jego prace nad grą bez wątpienia kultową, jaką jest Chrono Trigger (czego zaznajomieni z twórczością Toriyamy mogli się domyśleć po tytule posta ;)).


Akira Toriyama

Toriyama, zanim jeszcze zaczął zajmować się mangą, pracował w agencji reklamowej. Pewnego dnia postanowił rzucić swoją pracę i zostać twórcą komiksów. W tym celu wysłał swoją pracę na konkurs w japońskim magazynie Jump, którego jednak nie wygrał. Pomimo tego skontaktował się z nim Kazuhiko Torishima, jego późniejszy wydawca, i zachęcił go do dalszej pracy. Jego pierwszą pracą, która ukazała się w Weekly Shonen Jump (popularny japoński tygodnik, zawierający odcinki różnych mang) była manga Wonder Island, jednak popularność przyniosła mu dopiero manga Dr Slump, która doczekała się później również adaptacji anime. Zarówno komiks jak i serial ukazały się także w Polsce, jednak nie zdobyły tak dużej popularności jak wspomniany w poprzednim poście Dragon Ball.



Rozkładówka mangi Dr Slump 

Gdy w 1984 r. zaczął wydawać w Weekly Shonen Jump odcinki Dragon Ball'a, prędko stał się on hitem i ugruntował pozycję Toriyamy jako jednego z czołowych twórców japońskiego komiksu. Dziś Dragon Ball jest marką samą w sobie - poza samą mangą i anime powstało mnóstwo gier i filmów (w tym tragiczna amerykańska adaptacja) oraz wiele gadżetów z nim związanych.

Dzięki sukcesowi Dragon Ball'a, Akirą Toriyamą zainteresowały się firmy produkujące gry komputerowe, tj. Squaresoft (twórcy opisywanej przeze mnie serii Final Fantasy). Nie będę teraz wypisywał ważniejszych tytułów, gdyż nimi zajmę się w kolejnych postach, zamiast tego wrzucę ciekawą okładkę bijatyki na Playstation, o której istnieniu nie miałem pojęcia, a do której postacie projektował właśnie Toriyama - Tobal no.1.


Obecnie tworzy On wciąż odcinki różnych nowych mang dla japońskich magazynów oraz postacie do gier i anime, a nawet udało mu się zaprojektować samochód dla firmy CQ Motors - jednoosobowego QVOLT'a. Ciekawe, jakie rzeczy można robić zaczynając od rysowania komiksów...


Auto zaprojektowane przez Toriyamę. 

To by było tyle, jeśli chodzi o krótką biografię Toriyamy. Przejdę teraz do drugiej części postu nt. gry Chrono Trigger, której, nie ukrywam, jestem wielkim fanem, chociaż początkowo było bardzo trudno się do niej przekonać, ale o tym za chwilę. 

Każdy, kto kiedykolwiek oglądał Dragon Ball'a, bądź zapoznał się z jakąkolwiek jego pracą, od razu rozpozna jego kreskę. Toriyama jest artystą bardzo charakterystycznym, ale nie tylko przez stylistykę jego ilustracji, ale także przez fakt,że używa pewnego systemu. Mianowicie, Toriyama ma kilkanaście patentów na postacie, przez co nieraz zdarza się, że jedna postać przypomina inną, ale ma np. inną fryzurę czy ubiór. Przyznam szczerze, że podchodziłem do tego sceptycznie, ale biorąc pod uwagę, jak masowo tworzy on ilustracje i jak umiejętnie manipuluje tymi elementami, można przymknąć na to oko.

Nic więc dziwnego, że gdy ujrzałem screeny z gry Chrono Trigger i ilustracje znajdujące się m.in. na okładkach, od razu wiedziałem, że Toriyama maczał palce przy tej grze. Zachęcony faktem, że twórca mojego ulubionego anime z dzieciństwa i twórcy jednej z moich ulubionych serii gier (wspomniany wyżej Squaresoft) zrobili razem grę z gatunku jRPG, musiałem w nią zagrać. Tym bardziej, że ludzie w internecie rozpływali się nad nią, niejednokrotnie domagając się remake'u na konsole nowej generacji (gra jest dość leciwa - powstała w 1995 r.). Niestety, początkowo bardzo się rozczarowałem. Nie, nie grafiką, gdyż to da się przeboleć, a właściwie jak na tamte lata jest naprawdę ładna. Powiem więcej - to jedna z nielicznych gier na konsolę SNES, która właściwie oddaje klimat ilustracji osoby odpowiedzialnej za concepty. To, co mnie zniechęciło to POCZĄTEK. Fabuła z początku jest nudna jak flaki z olejem, przyznam szczerze, że próbowałem zaczynać Chrono Triggera z 5 razy, i zawsze kapitulowałem. Na początku poznajemy głównego bohatera i idziemy na festyn. TAK, FESTYN. Mało tego, ten fragment jest dość długi jak na gry z tamtego okresu, i w porównaniu z grami spod szyldu Final Fantasy, które zawsze intrygowały od początku, wypada blado. Porzuciłem ją więc na jakiś czas.

Sięgnąłem po nią dopiero pół roku temu, gdyż dorwałem reedycję na konsolę DS z silnym postanowieniem obiektywnej oceny gry, gdy dojdę przynajmniej do połowy. Przetrwałem tragiczny początek i... dosłownie zakochałem się. Barwna plejada postaci, ciekawa, niebanalna fabuła, wciągający system walki, świetna muzyka autorstwa  Yasunori Mitsudy no i PODRÓŻ W CZASIE. Nigdy nie pomyślałbym, że tak leciwa gra może w tak ciekawy sposób poruszyć i rozwiązać tę kwestię. Otóż nasze postacie, które, jak się pewnie domyślacie, pochodzą z różnych epok postanawiają uratować świat przed niechybną zagładą, które ich tak naprawdę nie dotyczy, gdyż będzie miała miejsce dopiero za setki lat. Już sam ten fakt jest wyjątkowo interesujący, ale nie będę więcej zdradzał, gdyż to obowiązkowa pozycja dla każdego gracza, naprawdę. Ponadto, gra jest tak rozbudowana, że posiada aż 13! zakończeń.

Co do wkładu Toriyamy, jak już wspomniałem, ma on ogromny wpływ na klimat gry. Nawet sprite'y, te zwykłe zlepki pikseli, genialnie odają klimat jego ilustracji. Każda epoka, każda postać, każda lokacja mają swój charakter, a ilustracje Akiry Toriyamy nie ograniczają się jak w przypadku pierwszych części Final Fantasy i Yoshitaki Amano, do ilustracji w menu. Ta gra żyje dzięki Toriyamie. Na dowód zamieszczam pod spodem kilka ilustracji do ChronoTrigerr'a jego autorstwa oraz screenów i filmików z gry :)


Okładka oryginalnego cartridge'a na konsolę SNES


Concept postaci Marle


Concept postaci Froga/Glenna


Concept postaci Magusa, zdecydowanie najciekawszej postaci z całej gry 


Concept postaci Robo


Concept głównej postaci, Crono








Screeny i filmiki z gry:










   



I na sam koniec, animowany opening z wersji na PSX/DS :)


niedziela, 1 grudnia 2013

Back to basics

Witam na moim blogu po (dość długiej) przerwie.

W związku z tym stwierdziłem, iż tematem mojego pierwszego postu będzie właśnie powrót. Powracam na bloga, ale też myślami do swojego dzieciństwa, a ściśle do jednego konkretnego anime, które znane jest większości (zwłaszcza płci męskiej) osób z mojego pokolenia, przynajmniej ze słyszenia. Ten post jest też wstępem do cyklu następnych dotyczących autora rzeczonego anime i jego twórczości na polu gier. O jakie anime więc chodzi? Oczywiście o Dragon Ball!

Dragon Ball jest anime kultowym, zwłaszcza w Polsce, głównie z powodu faktu, iż przyczynił się do wzrostu popularności mangi i anime w Europie, a także w USA. Oczywiście, można to samo powiedzieć o Pokemonach czy Sailor Moon, ale to jednak Dragon Ball przyciągał przed ekran najwięcej widzów. Niemal rytuałem było przyjście ze szkoły, włączenie kanału RTL7 i oglądanie przygód Goku i reszty ekipy. Jest to luźny post, więc nie będę się zagłębiał w fabułę czy opis postaci tego anime, tym bardziej, że są one dość szeroko znane. Poza tym, anime liczy sobie ponad 400 odcinków, więc to nie ma sensu ;) Warto jeszcze dodać, że w Polsce zostały wydane wszystkie 42 tomy mangi Dragon Ball (których sam jestem szczęśliwym posiadaczem) i o ile różnorakie anime były już emitowane w Polsce i cieszyły się mniejszą bądź większą popularnością, o tyle mangi były raczej towarem niszowym skierowanym do wąskiego grona odbiorców. Wydanie rzeczonej serii zwiększyło ich popularność, w efekcie czego dzisiaj możemy się cieszyć większą ilością tytułów na polskim rynku (choć moim zdaniem to wciąż za mało).

Autorem mangi Dragon Ball jest Akira Toriyama, brał też udział podczas produkcji anime. Dzisiaj wspomnę jedynie, iż jest to najbardziej znana seria w jego dotychczasowej karierze, dlatego też postanowiłem przybliżyć Wam, drodzy czytelnicy jego sylwetkę i tytuły, przy których pracował w kolejnych postach, gdyż moim zdaniem są one warte uwagi. Na dzisiaj to właściwie tyle, poniżej zamieszczam kilka ilustracji pochodzących z mangi i anime, a także openingi wszystkich serii (każdemu fanowi na widok openingu serii GT łezka zakręci się pewnie w oku). Zapoznajcie się z kreską Toriyamy, bo będzie to bardzo istotne w kolejnych postach :)